- Czasem miałam mokre skarpetki, jak mama dała mi sandały - mówi Patrycja. - Było mi zimno i mokro. Moje buty przemoczyły się z rosy - mówi jakiś chłopak - Ten chodnik to rewelacja, żeby nogi były suche, skarpetki i buty niezmoczone. Jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni. Możemy chodzić po suchej nawierzchni i nie mieć kataru. Buty nasze też będą służyć nam dłużej. Mie musimy suszyć skarpet i butów w szkole i w domu. Być może nie dotknie nas wirus grypy. Uczniowie Szkoły w Poborszowie.
|